Sekcja zwłok cudzoziemca, który zmarł w ośrodku, nie wykazała żadnych obrażeń
Chodzi o 28-letniego uchodźcę pochodzenia syryjskiego, który w marcu zmarł w Strzeżonym Ośrodku dla Cudzoziemców w Przemyślu. Zmarły cudzoziemiec był pochodzenia syryjskiego, w ośrodku przebywał od siedmiu dni.
Jak poinformował PAP rzecznik Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej ppor. Piotr Zakielarz młody mężczyzna stracił przytomność i, mimo czynności reanimacyjnych z użyciem defibrylatora, podjętych natychmiast przez funkcjonariuszy SG i lekarza SG, a następnie przez wezwany przez SG zespół ratownictwa medycznego, nie udało się przywrócić mu funkcji życiowych.
SG natychmiast poinformowała o zdarzeniu prokuraturę w Przemyślu.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Przemyślu prok. Marta Pętkowska poinformowała w środę PAP, że postępowanie zostało wszczęte, jak zwykle w takich przypadkach, w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci.
„Przeprowadzona sekcja zwłok młodego mężczyzny nie dała odpowiedzi o przyczynę jego śmierci. Na jego ciele nie znaleziono żadnych obrażeń ani śladów wewnętrznych i zewnętrznych, które mogły spowodować jego śmierć. Pobrane zostały wycinki do badań histopatologicznych i czekamy na wyniki” – powiedziała PAP prok. Pętkowska.
Zauważyła, że wyniki te mogą wskazać prawdopodobną przyczynę śmierci cudzoziemca.
Dodała też, że w sprawie zostali przesłuchani, w charakterze świadków, inni cudzoziemcy przebywający w ośrodku. „Z ich zeznań nie wynika, aby z udziałem zmarłego mężczyzny doszło do jakiegoś incydentu” – zaznaczyła prokurator.
Rzecznik BiOSG zapewnił w rozmowie z PAP, że cudzoziemcy przebywający w ośrodku są objęci całodobową opieką medyczną.
„Są tutaj dyżurujące pielęgniarki, lekarz, a w każdej niezbędnej sytuacji przeprowadzane są konsultacje medyczne konkretnych specjalizacji. W sytuacjach nagłych wzywane jest pogotowie ratunkowe” – zapewnił ppor. Zakielarz.
Dodał też, że konsultacje specjalistyczne oraz badania diagnostyczne odbywają się poza ośrodkiem, w zewnętrznych placówkach leczniczych, i umawiane są w ramach zapisów do lekarzy specjalistów.
Rzecznik BiOSG zapewnił, że gdy młody mężczyzna stracił przytomność, zostały natychmiast podjęte czynności reanimacyjne, które jednak nie uratowały mu życia.
„W momencie kiedy cudzoziemiec stracił przytomność pomocy z wykorzystaniem defibrylatora udzielił mu funkcjonariusz SG, wykwalifikowany ratownik medyczny oraz pielęgniarka i lekarz SG. Po chwili akcję przejął wezwany zespół ratownictwa medycznego. Pomimo długiej akcji reanimacyjnej niestety nie udało się przywrócić u młodego mężczyzny funkcji życiowych” – relacjonował ppor. Zakielarz.
Zaznaczył, że po stwierdzeniu śmierci cudzoziemca natychmiast o zdarzeniu została - zgodnie z obozującymi przepisami – poinformowana prokuratura oraz odpowiednie przedstawicielstwo dyplomatyczne.
Dopytywany przez PAP o poinformowanie rodziny zmarłego wyjaśnił, że zgodnie z rozporządzeniem ministra spraw wewnętrznych w przypadku, gdy rodzina zmarłego mieszka lub przebywa poza terytorium Polski, to jej poinformowaniem zajmuje się właściwa ambasada. (PAP)
autorka: Agnieszka Pipała
api/ akub/