Sędzia z Lubaczowa przedstawił zwolnienie lekarskie; nieoficjalnie to właściciel porzuconego auta, którego kierowcy szuka policja
Jak poinformowała PAP w środę po południu rzecznik przemyskiego sądu sędzia Małgorzata Reizer, sędzia od wtorku nie stawił się w pracy. Na przedstawienie pracodawcy powodu nieobecności miał dwa dni.
"Właśnie otrzymałam informację, że wpłynęło zwolnienie lekarskie sędziego" – przekazała PAP sędzia Reizer. Dopytywana o termin zwolnienia odpowiedziała, że zwolnienie jest od 30 maja do 2 czerwca.
Sierżant Elżbieta Huber z Komendy Powiatowej Policji w Lubaczowie przekazała w środę po południu PAP, że policja nadal szuka kierującego subaru. Dopytywana o właściciela samochodu powiedziała, że jest to tajemnica śledztwa i nie może udzielić informacji w tej sprawie.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek przed godz. 19. Policja z Lubaczowa otrzymała zgłoszenie, że w miejscowości Stare Oleszyce w przydrożnym rowie znajduje się białe subaru. Policjanci przybyli na miejsce nie zastali kierowcy.
Według TVP Info, właścicielem auta jest sędzia Sądu Rejonowego w Lubaczowie Artur Broś, który jest też członkiem stowarzyszenia sędziów Iustitia.
O zdarzeniu został powiadomiony prezes Sądu Okręgowego w Przemyślu, któremu podlega lubaczowski sąd.
Materiały z poniedziałkowego zdarzenia we wtorek wpłynęły do Prokuratury Rejonowej w Lubaczowie. "Na podstawie zebranych dowodów, po przesłuchaniu świadków i biorąc pod uwagę, że kolizja drogowa nie jest powodem, żeby porzucać pojazd, zachodzi uzasadnione podejrzenie, że kierowca prowadził pojazd w stanie nietrzeźwości" - powiedziała PAP szefowa lubaczowskiej prokuratury prok. Agnieszka Nieckarz-Proszek.
Dochodzenie w tej sprawie prowadzi policja w Lubaczowie pod nadzorem prokuratury. (PAP)
Autorka: Agnieszka Pipała
api/ jann/